czwartek, 14 marca 2013

Habemus Papam


Wczoraj został wybrany nowy następca św. Piotra, jest to Argentyńczyk Jorge Mario Bergoglio.
Przyjmując imię Franciszek, kardynał Jorge Maria Bergoglio, zdaje się wysyłać Kościołowi czytelny sygnał. Pokora i walka z ubóstwem mają zbawić Kościół w trudnych dla niego czasach. W XIII wieku postać św. Franciszka z Asyżu była przecież symbolem sprzeciwu przeciwko kościelnym hierarchom, z ich zamiłowaniem do splendoru i bogactwa. Kardynał Bergoglio od lat podąża jego śladem. Kiedy w 1998 r. został arcybiskupem Buenos Aires zrezygnował z przysługującej mu limuzyny. Biskupi apartament zamienił na skromne mieszkanie. W 2008 roku ucałował i obmył nogi 12 ubogim i uzależnionym od narkotyków mieszkańcom swojej diecezji. Wyczulenie kardynała na biedę i ubóstwo to owoc jego obserwacji życia w Argentynie, gdzie na co dzień widać gigantyczne rozwarstwienie społeczne na bardzo bogate elity i żyjącą w nędzy biedotę. Właśnie dlatego jego zdaniem kapłani powinni częściej pracować z wykluczonymi, wychodzić do nich na ulice.
Początkowo nic nie zapowiadało, że Jorge Mario Bergoglio ma szansę na oszałamiającą karierę w kościele katolickim. Urodzony w Buenos Aires w 1936 r. syn włoskiego imigranta planował zostać chemikiem. W 1958 r. zdecydował się jednak na karierę duchowną i wstąpił do zakonu Jezuitów. Szybko zaczął piąć się po szczeblach hierarchii. W latach 1973-1979 był prowincjałem Jezuitów w Argentynie. Mimo, że Jezuici rzadko decydują się na obejmowanie stanowisk biskupich, Bergoglio zgodził się przyjąć tę funkcję w rodzimej diecezji. W 2001 r. Jan Paweł II uczynił go kardynałem.
Źródło: newsweek.pl 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz